ponieważ jestem wielkim fanem filmów Kevina Smitha to jednak ten film wydał mi się niesamowicie nierówny. Ale coś w tym może jest - dwóch moich znajomych też niemal maniaków jego twórczości mawiało mi wcześniej "oglądaj wszystko ale nie "Chasing Amy" bo się rozczarujesz.
I coś w tym było. W skeczach w filmie zabrakło zwykle błysku Clerksów, Dogmy, Szczurów z supermarketu. Niby bywały śmieszne, podobnie jak zwykle są u niego dyskusje o czymkolwiek się da - tu wielu słuchałem trochę na siłę, bardziej już z szacunku dla wcześniejszej twórczości KS. Owszem zadzrały się perełki ale dotąd dla mnie każdy jego film był perłą sam w sobie. Niby to jest komedia, a jakże inna od wcześniejszych produkcji, momentami nawet dołująca. Z tego wszystkiego to ocenę wyratował nieco pouczający wykład Cichego Boba, zresztą ich duet nie rozczarował jak zawsze. Już teraz jakoś czuję że to nie będzie ten z jego filmów do których wracałbym wielokrotnie. Przynajmniej tak na razie czuję.
Na ten moment 6, z wahaniem na 7. Mimo wszystko najsłabiej oceniony przeze mnie film Kevina Smitha.
Trolle posługują się cala gama rożnych strategii, z których część jest właściwa tylko dla internetu. Oto niektóre z nich:
1. Pisanie odrażających komentarzy, których celem jest odwracanie uwagi lub frustrowanie innych.
2. Podawanie się za zwolennika prawdy, tylko po to, by następnie pisać komentarze dyskredytujące ruch: Widzieliśmy ich nawet na naszych forach. To byli trolle udający, ze popierają Ruch Wolności. Zwykli oni później zamieszczać tasiemcowe, niespójne wypowiedzi rasistowskie w wymowie lub wyglądające na pisane przez osoby chore umysłowo.
Kluczem do tej taktyki jest przytaczanie argumentów Ruchu Wolności, a następnie pisanie nonsensów, przez co trafne argumenty wydaja się śmieszne przez skojarzenie z bredniami.
3. Zdominowanie dyskusji: Trolle często wskakują w dobrze rozwijającą się dyskusje w celu skierowania jej na manowce i sfrustrowania ich normalnych uczestnikowi.
4. Napisane wcześniej odpowiedzi: Wielu Trolli jest wyposażanych w listę różnych argumentów tak zaprojektowanych, by zagłuszyć uczciwe argumenty.
5. Fałszywe skojarzenia: Działają one wspólnie z technika nr 2, przez przywoływanie stereotypów. Na przykład nazywanie tych, którzy chcą śledztwa w sprawie Federal Reserve "zwolennikami "teorii konspiracyjnych" lub "lunatykami".
6. Fałszywe moderowanie: Udawanie, ze jest sie "głosem rozsądku" w dyskusji, w której występują dobrze zarysowane strony. Skierowuje się ludzi od tego co jest dobrze zdefiniowane w "szara sferę", gdzie prawda staje się "relatywna".
7. Argumenty Słomianego Człowieka: Bardzo popularna technika. Troll oskarża oponentów o przyjmowanie pewnego punktu widzenia, nawet gdy oni tego nie robią. Następnie atakuje ten wymyślony punkt widzenia. Inaczej mówiąc, troll wkłada słowa w usta oponentów, a następnie je odpiera. Przykładowo: "Zwolennicy poglądu, ze 9/11 był spreparowany, twierdza, ze żaden samolot nie uderzył w wieżowce World Trade Centre i była to tylko animacja komputerowa. Czy oni są szaleni?".
Emm nie rozumiem czemu akurat tutaj umieściłeś ten wpis, ale to szczegół. A tak w ogóle, po co Ci dwa konta? :)
Ja tego filmu nie odbieram jak typową komedię. Bardziej traktuję go jako romans z elementami humorystycznymi typowymi dla tego reżysera.
Osobiście to mój ulubiony film Smitha. Czemu?
Ten film różni się od innych filmów Smitha poziomem głębi.
Tutaj mamy mądrą historię o facecie, który w idiotyczny sposób traci (czy na zawsze?) miłość swojego życia przez swoją głupotę (bo inaczej tego określić się nie da)
Osobiście urwał mi ostro dupę jak to mawia czasem młodzież :)
Wcześniejsze filmy są bardzo dobre ale to bardziej kompilacje mądrzejszych czy głupszych żartów :)
Wachania co do kobiety którą miało pół miasta, w tym dwóch gości naraz (z których co najmniej jeden nie grzeszy inteligencją) to... głupota?
Chyba odbierasz to trochę niedojrzale.
Facet zakochał się naprawdę pierwszy raz w życiu. Z nikim wcześniej mu się tak dobrze nie gadało i nie spędzało wolnej chwili. Po cholerę rozważać jeżeli już jesteś z kimś kto ile zaliczył fiutów? To idiotyczne i bezsensowne. To już przeszłość i nie powinna rzutować na teraźniejszość w związku.
A jeżeli ktoś ma ból dupy z powodu przeszłych partnerów swoich sympatii to znaczy, że jest po prostu nie dojrzały i powinien pozostać przy graniu na game boy a nie brana się za babę.
Jeżeli byś poznał bardzo fajną dziewczynę a później byś się dowiedział że miała 7 partnerów seksualnych to byś przestał odbierać od niej telefony?
Poza tym kobieta to nie jest gumowa lala. Nie zużywa się. I nie mam tu na myśli zniszczonych życiem prostytutek po 30, które obrobiły milion pał i wyglądają jakby miały 70 lat.
7 partnerów osobno zniósłbym lepiej niż 2 na raz - z których jeden miał IQ tostera.
Nie twierdzę że na 100% trzeba rzucić taką kobietę z przebiegiem, ale że za duży przebieg to jednak jest wada.
Jest to dla mnie obrzydliwe. Obrzydliwsze niż mężczyzna z 2 kobietami. Wiem, może nie jestem obiektywny, ale tak czuję.
A za duży przebieg jest obrzydliwy, bo chcąc nie chcąc mimowolnie wyobrażasz sobie te wszytkie penisy które były w niej przed tobą. Całując się z nią możesz się zastanowić co wcześniej miała w tych ustach.