W jedynce każda scena jest pomysłowa i ostra jak brzytwa. Tutaj jest inaczej. Nie ma ani jednej porządnej sceny w której występowałaby ta dupeczka która ostatecznie wychodzi za Dantego. Nie dlatego, że jest tak źle zagrana (choć to też), tylko gdy ona się pojawia film zamienia się w słodką komedyjkę. A ja jak oglądam film o tytule Sprzedawcy nie chce słodyczy. Chcę szarości, brudu i bluzgów. W ogóle jest zdecydowanie przesłodzona ta część.
6/10