Oglądając ten film uświadomiłem sobie jak mało potrzeba do szczęścia. Nie trzeba być multimilionerem, ani zmieniać świata, wystarczy prosta praca, przyjaciel i kochająca dziewczyna. Piękny film.
z ust mi to wyjąłeś. cholera. K.Smith to genialny reżyser, wplata mądre przesłania w teoretycznie głupie filmy.
Może nie tak śmieszny jak Clerks I, ale wzruszyłem się,i wcale nie jest mi z tym głupio.